poniedziałek, 24 lipca 2017

Kapelusz pana Anatola

Pan Anatol, poczciwy warszawski urzędnik, kupuje pewnego dnia nowy kapelusz. To niby zwyczajna sytuacja a jednak dająca początek kolejnym, zaskakującym, budzącym uśmiech wydarzeniom. Podczas podróży do pracy ale też wracając do domu pan Anatol wkłada ręce do kieszeni i znajduje tam... skarby: zegarki, łańcuszki, bransoletki itd. Jako uczciwy obywatel zgłasza ten fakt na najbliższym posterunku milicji...

Ponoć tą komedię w 1957 roku witano bardzo entuzjastycznie. W kinie polskim obowiązywała wtedy bardzo przytłaczająca i mroczna wizja świata. Obrazy o gubiącym się, tragicznym bohaterze, pełnym sprzeczności i dramatycznych wyborów. Mętne i wielowątkowe wizje-analizy osobowości, syntezy charakterów: czarnych, białych i tych, które nigdy nie zdradziły się jednoznacznie, psychologiczne portrety, filozoficzne dylematy. Wszystko utkane z odcieni szarości, z niedomówień. Chmury znaków zapytania nad głowami widzów. Jak więc nie cieszyć się z wieści o komedii? Nareszcie można się zresetować! Gdybym żył w 1957 roku, daję głowę, skakałbym z radości i w podskokach dotarłbym do kina! Polubiłem pana Anatola już spory czas temu. Polubiłem Tadeusza Fijewskiego, tego niepozornego, skromnego aktora.

Nie musiałyby istnieć żadne dramaty, filmy obyczajowe, psychologiczne. Nie potrzebne byłyby westerny, sensacje, kostiumowe adaptacje bądź ekranizacje. Zbędne byłyby także i horrory, dokumenty, biografie albo opowieści oparte na faktach. Bez tego wszystkiego mógłbym się obejść. Gdyby jednak zabrakło komedii pomyłek (takiej jak "Pan Anatol"), moje życie straciłoby sens. Uschnąłbym. Stałbym się zrzędą, bufonem i malkontentem. Oj byłoby ze mną źle i strasznie! Na szczęście są komedie i na ogromne szczęście jest Pan Anatol!

Tytuł: Kapelusz pana Anatola
Reżyseria: Jan Rybkowski
Muzyka: Jerzy Harald
Gatunek: Komedia
Obsada: Tadeusz Fijewski, Helena Makowska, Wieńczysław Gliński, Aleksander Dzwonkowski, Stanisław Jaworski, Roman Kłosowski, Bronisław Pawlik, Jerzy Antczak, Stanisław Bareja, Krystyna Feldman, Andrzej Szczepkowski, Gustaw Lutkiewicz
Rok premiery: 1957

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz