sobota, 15 marca 2014

Gdzie jest generał?

Szeregowy fajtułapa i piękna dziewczyna w mundurze. Spotykają się na froncie, biorą do niewoli generała i... wychodzi z tego całkiem przyzwoita komedia. Czy można z wojny żartować? Czy wojna to w ogóle dobry temat na komedię? Tak, jeśli za taki temat bierze się wybitny reżyser. "Wiosna Panie sierżancie", "Nie lubię poniedziałku", "Jak rozpętałem II wojnę światową", "Ewa chce spać" to tylko kilka tytułów z filmowego dorobku Tadeusza Chmielewskiego. Historia o porwaniu niemieckiego generała jest obrazem starym a więc i ścieżka dźwiękowa bez efektów. Daje to jednak dodatkową możliwość dla prężenia wyobraźni, co w słuchaniu czarno-białych filmów lubię najbardziej! :) Relacje między szeregowcem pijaczyną a piękną czerwonoarmistką to właściwie główny wątek filmu ale zarazem wyraziste tło dla zdecydowanie lekkiego, komedyjnego charakteru całości. Przymrużenie oka na narodowe wady? Czemu nie! Lenistwo? Tylko polski żołnierz zamiast na froncie woli być w piwnicy pełnej beczek czerwonego wina. Kto zatem walczy "o wolność waszą i naszą"? No jak to kto? Armia Czerwona! Lubię bardzo ten film. Lubię go słuchać choć przegląda się w krzywym zwierciadle historii i odwołuje się do rzeczywistości wojny, o której słuchać raczej nie chcemy...


Tytuł: Gdzie jest generał?
Reżyseria: Tadeusz Chmielewski
Muzyka: Józef Świder
Obsada: Elżbieta Czyżewska, Jerzy Turek, Stanisław Milski, Wacław Kowalski, Bolesław Płotnicki,
Rok premiery: 1964